Co oznacza „maksymalna temperatura w pracy” w 2026?
Mówiąc wprost: dziś maksymalna temperatura w pracy nie jest wprost wpisana w przepisy jako jedna konkretna liczba. To jednak nie znaczy „hulaj dusza” — pracodawca nadal odpowiada za bezpieczeństwo i higieny pracy, a temperatura w miejscu pracy ma być na tyle rozsądna, by nie robić ludziom krzywdy. W praktyce planowania liczy się więc nie jedno magiczne „jaka temperatura”, tylko ryzyko dla zdrowia, charakter pracy i działania, które da się wdrożyć tu i teraz.
Wysoka temperatura w miejscu pracy potrafi skończyć się poważnych konsekwencji zdrowotnymi (np. udarem). Dochodzą też „miękkie” skutki: zmęczenie, spadek koncentracji i większa liczba pomyłek. Z perspektywy grafiku to prosta droga do absencji, nerwów na zmianie i sytuacji, w której pracownicy pracują wolniej, niż zakłada plan.
Co mówi kodeks pracy o temperaturze?
Kodeks pracy nie podaje jednej wartości jako maksymalna temperatura, ale jasno mówi o obowiązek zapewnienia bezpiecznych warunków pracy. Ten obowiązek zapewnienia jest fundamentem: na nim opierasz przerwy, rotacje stanowisk, zmianę godzin startu czy korektę metod pracy (czyli po ludzku: „robimy inaczej, żeby było bezpieczniej”). Innymi słowy, nawet jeśli przepisy nie określają maksymalnej temperatury, pracodawca musi reagować, gdy temperatura w miejscu pracy robi się ryzykowna.
W 2026 roku głośno jest też o projektowanych limitach: 35°C w pomieszczeniach pracy i 32°C na otwartej przestrzeni. Dla planistów to sygnał, by już teraz mieć procedury „na progi”, bo kontrola lubi pytać nie o intencje, tylko o to, czy działania odpowiadają przepisom bhp i czy firma potrafi pokazać, co zrobiła, kiedy przyszły upalne dni. W tle są także regulacje w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa oraz rozporządzenie ministra pracy i polityki socjalnej — warto znać ich logikę, nawet jeśli nie podają jednej liczby pt. maksymalna temperatura w miejscu.

Jaka jest minimalna temperatura w miejscu pracy?
W praktyce HR częściej da się „złapać” za niską wartość, bo minimalna temperatura jest prostsza do sprawdzenia. Pojęcie minimalna temperatura w miejscu łączy się z tym, czy da się pracować bez ryzyka dla zdrowia, zgodnie z przepisów bezpieczeństwa i higieny. W skrócie: jeśli jest tak zimno, że człowiek bardziej walczy o czucie w palcach niż o wynik, to nie są odpowiednich warunków.
To ważne też w drugą stronę: bywa, że rano jest chłodno, a po południu temperatura powietrza skacze i robi się duszno. Wtedy rotacja, start zmian i plan przerw powinny to uwzględniać. W pomieszczeniach biurowych często kończy się na prostym wniosku: dobrze mieć rozwiązanie, które pozwala zapewnić temperaturę odpowiednią w skali roku.
Czym jest „odpowiednia” i „optymalnej temperatury” w biurze?
W procedurach pojawia się często „utrzymanie odpowiedniej temperatury” albo „zapewnienie optymalnej temperatury” — brzmi miękko, ale da się to zamienić na jasne zasady: kiedy włączamy chłodzenie, kiedy dodajemy przerwy i jak zgłaszamy problem. To szczególnie istotne w pomieszczeniach zamkniętych, gdzie temperatura w pracy rośnie szybciej, niż wszystkim się wydaje.
Zbyt wysoka temperatura w miejscu pracy obniża wydajność i zwiększa liczbę błędów. W biurze to zwykle spadek tempa obsługi i więcej spięć w godzinach 12:00–16:00. Jeśli w grę wchodzą pomieszczeniach biurowych temperatura na poziomie ~30°C, to „komfort” przestaje być komfortem. W grafiku przydaje się bufor na upał: dodatkowe 10–15 minut przerwy co 2–3 godziny, gdy ryzyko rośnie, zwłaszcza przy pracy biurowej, pracy lekkiej albo gdy wykonywana lekka praca fizyczna miesza się z kontaktem z klientem.

Kiedy działa obowiązek zapewnienia napojów chłodzących?
Tu jest konkretniej: pracodawca ma obowiązek zapewnienia zimnych napojów, gdy temperatura w pomieszczeniach przekracza 28°C. Dotyczy to pracy w pomieszczeniach pracy (czyli także wielu biur, sklepów i zapleczy). Drugi próg dotyczy przypadku pracy na zewnątrz: bezpłatne napoje chłodzące powinny być dostępne, jeśli temperatura przekracza 25°C na otwartej przestrzeni.
Rodzaj napojów chłodzących nie jest ujęty jako jeden obowiązkowy produkt. To oznacza, że wchodzą w grę różne opcje (woda, soki, herbaty mrożone), ale w praktyce wygrywa prosta logistyka: woda jest najłatwiejsza do zapewnienia i kontroli. Klucz jest taki, by ilość napojów chłodzących realnie zaspokajać potrzeby pracowników — najlepszy model to nielimitowany dostęp, a nie „po jednym kubeczku, żeby ładnie wyglądało”.
Co z halą produkcyjną i pracą w terenie?
W hali produkcyjnej temat wraca jak bumerang: ciepło od maszyn, gorsza wentylacja, do tego odzież robocza. Przy ciężkiej pracy fizycznej (i nie tylko) wysoka temperatura to prosta droga do odwodnienia, spadku koncentracji i wypadków. To nie są „drobne niedogodności”, tylko realne warunki pracy, w których łatwo o błąd przy maszynie.
Na zewnątrz jest czytelny próg dla napojów, ale trudniejsza bywa organizacja: dowóz wody, punkty uzupełniania, kontrola dostępności przez całą zmianę. W wielu zakładzie pracy sprawdza się układ: stałe punkty + mobilna chłodziarka dla brygady. I warto pamiętać o różnicach wynikających z rodzaju wykonywanej pracy: co innego lekkiej pracy fizycznej, co innego średnio ciężkiej pracy fizycznej, a co innego przy ciężkiej pracy fizycznej, gdzie dochodzi więcej wysiłku fizycznego niezbędnego i ryzyko rośnie szybciej.

Kiedy można odmówić pracy?
Jeśli warunki stwarzają zagrożenie dla zdrowia, pracownik ma prawo odmówić wykonywania pracy. To nie „straszak” na pracodawcę, tylko bezpiecznik przepisów bhp: gdy temperatura w miejscu pracy robi się groźna, priorytetem jest ochrona życia pracowników. Wysoka temperatura może pogorszyć stan zdrowia, więc odmowa w takiej sytuacji nie jest fanaberią, tylko reakcją na niekorzystne warunki.
Równolegle pracodawca nie może naciskać na pracę w środowisku, które grozi omdleniem lub innymi konsekwencjami. Dobrze mieć wcześniej scenariusz: lista zastępstw, krótsze wejścia na stanowisko, szybki kanał zgłoszeń (brygadzista + HR). Przy okazji warto zwracać uwagę na pracowników młodocianych oraz osoby w warunkach szczególnych — tam margines bezpieczeństwa bywa mniejszy.
Czy skraca się czas pracy w upały?
Pracodawca może skrócić czas pracy, gdy temperatura w miejscu pracy jest zbyt wysoka, ale nie jest to automatyczny obowiązek. Dużo częściej stosuje się inne narzędzia, które lepiej trzymają operacje w ryzach: przerwy regeneracyjne, rotacje, przesunięcia godzin i zmiany metod pracy (np. rozdzielenie zadań na chłodniejsze okna). To rozwiązania, które zwykle lepiej „kleją się” do realiów produkcji i usług niż nagłe cięcia.
Jeśli firma jednak wybiera skrócenia, planista musi to policzyć: gdzie spada obsada, co przenieść na chłodniejsze pory i czy będą potrzebne nadgodziny. W Proplanum da się to ogarnąć subtelnie: korekta zapotrzebowania godzinowego i szybkie przeliczenie obsad, bez ręcznego przepinania całego miesiąca — szczególnie gdy maksymalna temperatura robi się problemem nie na jeden dzień, tylko falami.
Jak dokumentować temperaturę i nie wpadać w kary?
Przy kontroli liczą się fakty: pomiar, reakcja, dostępność wody, komunikacja. Za niedopełnienie obowiązków grozi grzywna od 1000 zł do 30 000 zł, więc warto trzymać porządek. W praktyce działa prosta zasada: termometr w strefie pracy + zapisy 2–3 razy dziennie (np. 8:00, 12:00, 15:00) + krótka notatka, co zrobiono. Dzięki temu widać wpływ temperatury na organizację i że działania nie były „na oko”.
Jeśli potrzebujesz punktu odniesienia do procedury, pomocne są materiały PIP: https://www.pip.gov.pl/. To ułatwia rozmowę z przełożonymi, bo decyzje o przerwach czy rotacjach wynikają z podejścia inspekcji i przepisów bezpieczeństwa i higieny, a nie z wrażenia pt. „komuś jest gorąco”. Warto też pamiętać, że część obowiązków (np. profilaktyka) bywa powiązana z regulacjami w sprawie profilaktycznych posiłków i napojów — zwłaszcza gdy w grę wchodzi ciężkiej pracy fizycznej lub długie zmiany.
Jaka jest maksymalna dopuszczalna temperatura w miejscu pracy?
Przepisy bhp nie podają jednej, niezmiennej wartości jako maksymalna temperatura w miejscu pracy, więc formalnie dziś nie ma jednej cyfry pt. maksymalna temperatura w pracy. W 2026 roku funkcjonują natomiast projektowane limity: 35°C w pomieszczeniach i 32°C na otwartej przestrzeni. Niezależnie od liczb, pracodawca ma obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa i higieny pracy i musi reagować, gdy sytuacja przestaje być bezpieczna. W praktyce pomocne są też progi dla napojów: 28°C w pomieszczeniach oraz 25°C na zewnątrz, bo to twarde obowiązki z przepisów bhp wskazują, kiedy trzeba dostarczyć pracownikom napoje chłodzące.
Czy 30 stopni to za gorąco w biurze?
30°C w biurze to warunki, które realnie podbijają ryzyko odwodnienia i spadku koncentracji — a więc rośnie też ryzyko błędów. Jeśli temperatura w pomieszczeniach przekracza 28°C, pojawia się obowiązek zapewnienia pracownikom napojów chłodzących (najczęściej wody), a ilość napojów chłodzących powinna zaspokajać potrzeby pracowników. Warto rozważyć przerwy, rotacje i zmianę organizacji, bo wysoka temperatura szybciej męczy, szczególnie w pomieszczeniach biurowych. Gdy warunki zaczynają zagrażać zdrowiu, pracownik może odmówić wykonywania pracy — i to jest element systemu, w którym bezpieczeństwa i higieny pracy ma pierwszeństwo przed „dowieziemy wynik za wszelką cenę”.
Jakie akty wykonawcze pojawiają się w tle zasad dotyczących temperatury w pracy?
W praktyce, obok ogólnego obowiązku zapewnienia bezpiecznych warunków, w rozmowach o temperaturze i procedurach na upały często przywołuje się podstawy z aktów wykonawczych związanych z bhp (rozporządzeniem rady ministrów;rady ministrów), bo to one porządkują logikę działań typu przerwy, rotacje czy dokumentowanie pomiarów, nawet jeśli nie sprowadzają tematu do jednej „maksymalnej” liczby, a planowanie reakcji można spiąć operacyjnie np. w Proplanum.
Rozdziały:



































